Geoblog.pl    masz666    Podróże    Kirgistan i Asia Trip 2009    ...Powiew egzotyki...
Zwiń mapę
2009
17
maj

...Powiew egzotyki...

 
Kirgistan
Kirgistan, Osh
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4857 km
 
... Chwilke po poludniu dotarlismy do Oshu. Nasz uczynny kierowca dowizl nas pod sama kvartire rodzicow Burul. Mieszkali oni w dzielnicy jakze podobnych do naszych blokow z duzej plyty. Oczywiscie w Polsce bloki te przeszly jako taka renowacje, a tutaj stoja tak jak je radzieccy przodownicy postawili. Co uderza w pierwszej chwili to to ze wjezdzajac na taka dzielnice (obojetnie w jakim tutejszym miescie) zawsze odnosi sie wrazenie ze glowny architekt osiedla byl albo calkowicie nawalony lub w ogole go nie bylo na budowie. Wszystkie bloki sa jakos tak porozrzucane bez ladu i skladu. O klatkch schodowych nie trzeba sie chyba juz rozpisywac... lazarskie z cala pewnoscia moge powiedziec nie sa najgorsze.

Ale nic to, miszkanie, bylo ladne, a nasi (co prawda troszke spoznieni bo wyrwani z wesela) gospodarze bardzo mili. Po zruceniu tobolow podrzucili nas do miasta, a sami wrocili na zabawe.

Jako ze w srodku miasta stoi dosc sporych gabarytow gora Suleyman-too (co oznacza gora Suleymana lub Salomona), ktora w czasach Jedwabnego szlaku byla schronieniem dla kupcow i dala poczatek temu miastu, postanowilismy zaczac od niej! W dzisiejszych dniach jest to ulubione miejsce mieszkancow drugiego co do najwiekszych miast Kirgistanu i niekwestionowanej stolicy poludnia Oszu. Po drodze minelismy kilka slubow. Przeszlismy sie sciezyna pod migdalowymi drzewami na szczyt i odwiedzilismy muzeum wykute w srodku gory (w ktorym to nam prad wylaczyli :). Nastepnie odwiedzilismy bazar, zaliczylismy dluuugi obiad w miejscowej Czaihanie (ktore uchodza za najlepsze w calym KG). Obiad umilil nam s uma s6ed6y uzbek spiewajacy swoje hity (najbardziej Monie). Pozwiedzalismy jeszcze miasto i tico taxi (a jakze inaczej) wrocilismy na rayon. W domu na kolacje kazdy dostal z 5 ziemniakow 0,5 kg baraniny i mordercze ilosci salatek... to samo bylo na sniadanie.... w kazdym razie w duzym pokoju jak to nakazuje kirgiska tradycja rozlozono nam takie smieszne materace ktorych niezliczone iloscie trzymaja na balkonie i polozylismy sie spac zgodnie z cyklicznym odkluczaniem pradu.

Rankiem bylo ... SNIADANIE... przyjechal Nurik i zabralismy sie do domu. Do Jalal-Abadu bylo spoko. Pozniej czekanie na kolejnych klientow i tak zaladowani w 7 w hondzie Odysey udalismy sie do Biszkeku podziwiajac po drodze krajobrazy ktorych wczesniej nie bylo nam dane zobaczyc gdyz jechalismy noca.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (40)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Adawan
Adawan - 2009-06-07 13:04
zdjecia wspaniale obrazuja zycie kulture i odmienne warunki kirgizow.Pozdrawiam Was i Waszych Przyjaciol.Zycze zdrowka i wiele nowych wrazen i przyjemnosci.Do uslyszenia i zobaczenia!.
 
 
masz666
Marcin Szymanek
zwiedził 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 37 wpisów37 42 komentarze42 455 zdjęć455 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.06.2008 - 09.06.2008
 
 
27.01.2009 - 28.07.2009